Witajcie Kochani!
Pierwszy rok walki za mną! :D
Ten rok był zdecydowanie szalony - wiele decyzji podjętych na ogromnym spontanie (niektóre okazały się totalną klapą, ale jak to się mówi póki nie zaryzykujesz to nie dowiesz się czy było warto - ja już wiem co było warto, a czego nie powinnam się tykać), wiele nowych osób co sprawiło ogromny bagaż doświadczeń, wiele zmian przede wszystkim tych w głowie... Ale największą zmianą okazali się przyjaciele. Od samego początku "przyjaciele" zaczęli odpadać, z dużego grona zrobiła się garstka i tutaj: Paulina, Hania, Asia i Kasia - dziewczyny bez Was pewnie nie byłabym w tym miejscu w którym teraz jestem, dziękuję Wam, że mogłam na Was liczyć praktycznie każdego dnia tej cholernej walki. Dziękuję, że słuchacie moich marudzeń, zwątpień i często to Wy walczycie za mnie, dodając mi sił ;) Tym, którzy odeszli (z różnych przyczyn) również dziękuję! Przyszły rok chce by był tym przełomowym w moim życiu - póki co szczegółów nie będę zdradzać :)
01.04.2016 - po raz kolejny wystartowałam w walce o lepszą siebie - czy i tym razem mi się uda?
Jesteście ciekawi jak mi idzie?
Znalazłam najbardziej motywującą rzecz na świecie!
Widząc jak pomału kalendarz (aktualnego) miesiąca wypełnia się Twoją aktywnością z każdym dniem, po prostu rośnie motywacja i nabiera się wiary w siebie i w swoje możliwości :)
W moim przypadku:
różowy - dzień ZUPEŁNIE WOLNY
zielony - dzień mniej aktywny
pomarańczowy - aktywność ponad wszystko :D
Mam nadzieję, że na koniec miesiąca jak najmniej będzie różu, a jak najwięcej pomarańczu! :)
Póki co po takich dziesięciu dniach często wyglądam właśnie tak - troszkę z przymrużeniem oka ;)
OFICJALNA REAKTYWACJA: treningów, diety i bloga! :)
pozdrawiam
Justyna :)