Cześć wszystkim!
Grubaska podjęła pewne decyzje w swoim życiu. Stąd to milczenie.
Jak wiecie 2 miesiące temu byłam na ćwiczeniach terenowych - obóz sportowy oraz "objazdówka" po Wielkopolsce. Mnóstwo godzin spędzonych w trasie na rozmyślaniu, nad tym co w moim życiu jest odpowiednie, a co nie. Poza domem spotkałam wspaniałych ludzi z którymi mogłam spędzić miło czas, a przede wszystkim przy których mogłam być sobą, mogłam być tą zwariowaną kobietą, którą jestem w środku. Nie musiałam myśleć o tym czy jest mi dobrze, po prostu było. Lęk i poczucie braku bezpieczeństwa uleciało chociaż na jakiś czas- dziękuję!
Powrót okazał się być totalną miazgą! Dlaczego? Czas rozstania z tym, który miał być przy mnie na zawsze. Podjęcie się kolejnego wyzwania - zaliczanie dwóch lat studiów w jeden rok. Ale na tym nie koniec! Dwa miesiące zupełnie zmieniły mój tok myślenia. Zrozumiałam czego chcę i czego potrzebuję. Przede wszystkim pokochałam mój kierunek studiów i czuję, że się zupełnie w nim spełniam. To jest to co mnie interesuje, to jest to co mnie bardzo kręci, to jest to co chcę robić w przyszłości! Jak już wiecie, jeśli postawię sobie cel to dążę by go zdobyć. Moje cele i plany na najbliższy czas - mówię tutaj o roku akademickim? Po pierwsze ukończyć studia, obronić się, znaleźć kogoś kto prawdziwie będzie chciał trwać przy mnie, kogoś kto będzie równie zwariowany i "zajarany" tym co spotyka się na Turystyce i Rekreacji ;) oraz dojść do odpowiedniej wagi do końca roku akademickiego - niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Wszystkie te sprawy głównie zależą ode mnie, więc skoro wybrałam to zamierzam walczyć niczym lwica do samego końca!
Trzymajcie za mnie kciuki - przyda się ;)
Małe porównanie... 4lata różnicy, a dokładniej 43kg różnicy - więcej chyba nie trzeba mówić, hm?
Kochani w związku z tym, że studia ode mnie wymagają podwójnego czasu (a doba ma tylko 24h!! :o) na blogu będą pojawiały się rzadko wpisy. Ale to nie znaczy, że kończę moją przygodę z walką!
Jak wiecie 2 miesiące temu byłam na ćwiczeniach terenowych - obóz sportowy oraz "objazdówka" po Wielkopolsce. Mnóstwo godzin spędzonych w trasie na rozmyślaniu, nad tym co w moim życiu jest odpowiednie, a co nie. Poza domem spotkałam wspaniałych ludzi z którymi mogłam spędzić miło czas, a przede wszystkim przy których mogłam być sobą, mogłam być tą zwariowaną kobietą, którą jestem w środku. Nie musiałam myśleć o tym czy jest mi dobrze, po prostu było. Lęk i poczucie braku bezpieczeństwa uleciało chociaż na jakiś czas- dziękuję!
Powrót okazał się być totalną miazgą! Dlaczego? Czas rozstania z tym, który miał być przy mnie na zawsze. Podjęcie się kolejnego wyzwania - zaliczanie dwóch lat studiów w jeden rok. Ale na tym nie koniec! Dwa miesiące zupełnie zmieniły mój tok myślenia. Zrozumiałam czego chcę i czego potrzebuję. Przede wszystkim pokochałam mój kierunek studiów i czuję, że się zupełnie w nim spełniam. To jest to co mnie interesuje, to jest to co mnie bardzo kręci, to jest to co chcę robić w przyszłości! Jak już wiecie, jeśli postawię sobie cel to dążę by go zdobyć. Moje cele i plany na najbliższy czas - mówię tutaj o roku akademickim? Po pierwsze ukończyć studia, obronić się, znaleźć kogoś kto prawdziwie będzie chciał trwać przy mnie, kogoś kto będzie równie zwariowany i "zajarany" tym co spotyka się na Turystyce i Rekreacji ;) oraz dojść do odpowiedniej wagi do końca roku akademickiego - niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Wszystkie te sprawy głównie zależą ode mnie, więc skoro wybrałam to zamierzam walczyć niczym lwica do samego końca!
Trzymajcie za mnie kciuki - przyda się ;)
Małe porównanie... 4lata różnicy, a dokładniej 43kg różnicy - więcej chyba nie trzeba mówić, hm?
Kochani w związku z tym, że studia ode mnie wymagają podwójnego czasu (a doba ma tylko 24h!! :o) na blogu będą pojawiały się rzadko wpisy. Ale to nie znaczy, że kończę moją przygodę z walką!