footer logo

Wybierasz? Więc walcz.

  • Home
  • Download
  • Premium Version
  • Custom Theme
  • Contact
    • download templates
    • Link 2
    • Link 3
Home Archive for maja 2015


Szybki wpis!

Sesja w pełni - póki co wszystko zdane (nawet ta okropna mikroekonomia - tfu!), zostały jeszcze tylko trzy egzaminy: J.angielski, Ekonomia (część makroekonomiczna) i (najgorsza z tej trójki) Kultura Chin i Japonii - tylko trzy egzaminy, a potem zajęcia terenowe (obóz sportowy w Ślesinie i objazd po wielkopolsce) i praktyki w hotelu!! Mam nadzieję, że obejdę cały rok bez ani jednej poprawki, takie było moje postanowienie, jak myślisz -  uda mi się? ;) Dowiemy się dopiero 6.09, bo dopiero wtedy wracam z Poznania ;)

Mam wrażenie, że mój kryzys psychiczny pomału odchodzi i mam nadzieję, że szybko nie wróci!
A na stres, "doła" i zły humor co jest najlepsze? Jedzenie! :D



Potrzebujesz:

Kilka: świeżych winogron, suszonych morel i suszonej żurawiny, jednego banana, jogurt naturalny (mały!) oraz garść łuskanego słonecznika.



Winogrona i suszone morele przekroić na pół, dorzucić, suszoną żurawinę i łuskany słonecznik oraz pokrojonego w grubsze plastry banana. Wrzucić wszystko do miseczki polać jogurtem! Gotowe, więc ITADAKIMASU! :D




Przez ciężki tydzień mam przestój w bieganiu.

~Jula!
Uffff....! Przyszedł czas na wpis o mnie :P A raczej o pierwszych efektach - według mnie szału nie ma, potrzeba więcej czasu - poczekacie ze mną? ;)

Zacznijmy od nóg, bo to w nich widać największe zmiany. Poniżej zdjęcia między którymi jest tylko 20 dni różnicy! Jak widać coś tam się dzieję, coś tam bieganie daje, poprawia, czyli motywuję na maksa! Pomimo tego, że przyszedł kryzys i po prostu mi się nie chce to idę biegać. Jak kryzys przewyższa jakiekolwiek normy to patrzę na zdjęcia, wkładam dres, buty i lecę! Bo wiem, że warto.


Brzuch.. Szału nie ma! Najgorsza jest świadomość tego, że gdybym tylko mogła dorzucić do biegania ćwiczenia na brzuch byłoby o niebo lepiej.. Ale rozsądek na pierwszym miejscu - tak jak postanowiłam! Kręgosłup ważniejszy ;) Na poniższych zdjęciach największą zmianę można zauważyć po spodniach - co nieco zleciało z bioder :P




Szczerze mówiąc to pomału moja pewność siebie wraca na odpowiedni tor. Po raz pierwszy zaczynam się czuć jak kobieta! Po raz pierwszy pomału zaczynam dobrze myśleć o sobie i podobać się samej sobie. Pewnie w tej kwestii też dużo daje posiadanie ukochanego mężczyzny, który samą obecnością potrafi zdziałać cuda - staję się szczęśliwą kobietą!  :) Może kiedyś przekonam się i wyjdę "do ludzi" w sukience, hmmm... Jak usuniemy z tamtego zdania to "może" wyjdzie nam idealne stwierdzenie, prawda? 



Rety! Nawet w rękach widać jakieś zmiany! Żyły :o To ja je mam? W końcu je widać ;)



Dzisiaj idąc przez miasto zaczepiły mnie dwie osoby, które dawno mnie nie widziały. Zatrzymały się tylko dlatego by powiedzieć mi jak dobrze wyglądam i takie tam bla, bla, bla... Chyba nigdy nie polubię komplementów w moją stronę - nie muszę! ;) 


Pozdrawiam
Jula! :-*

Z dzisiejszym dniem ruszyła moja "uamowska" sesja. Pierwszy egzamin i zarazem najcięższy w tej sesji - Ekonomia (część mikroekonomicza, czyli różne obliczenia, wzory, wykresy, krzywe.. bla, bla, bla). Nie od dziś wiadomo, że jestem totalnym nieudacznikiem matematycznym, więc podsumowując ten egzamin mogę jedynie tak:



Wyniki mają być do poniedziałku, a ja już się zastanawiam jakim cudem zaliczę poprawkę...

Dieta i bieganie.
Moje gorsze dni nadal trwają. Od dwóch tygodni bez zmian. Dlaczego? Chyba dlatego, że motywacje opadły, a w szczególności siły. Coraz częściej łapię się na tym, że chcę większych efektów i najlepiej w szybszym tempie, a przecież dobrze wiemy, że tak się nie da, prawda? ;)

Zaczynam dostrzegać też to, że problem leży w mojej głowie. Nie dociera do mnie to co już się stało. Nie widzę tego co się zmieniło - 3 lata temu byłam "większa" o 27kg. Pomimo tego, że tych kg już nie ma to nadal się czuję jakby one były. I co z tym zrobić? Dzisiaj nie znam odpowiedzi na to pytanie. Póki co nie mam co panikować, bo wszystko mam pod kontrolą i mogę schudnąć jeszcze 10kg by wszystko było w normie. Szybko przeliczmy.. By schudnąć (rozsądnie!!!) te 10kg potrzebuję ok. 2miesięcy, zatem jest jeszcze mnóstwo czasu by poćwiczyć, popracować i ogarnąć to co się nagromadziło w głowie, Punkt dla mnie, bo widzę, że problem jest i trzeba coś z tym zrobić. Co takiego? Proste - przestać myśleć o tym wszystkim jako o odchudzaniu  i wymienić to na myśli na temat zdrowego trybu życia. Jeśli uda mi się to zdziałać wszystkie głupie myśli o tych efektach też się uspokoją. Trzymajcie kciuki! ;)

Ps. Krótkie podsumowanie:

- 43dni za mną,
- jutro 30-sty dzień (i ostatni!) z Lineą
- zaczynam szybciej biegać <3 (co powoduje krótsze dystanse :/ )
- niebawem 01.06 - pierwsze porównanie: miejmy nadzieję, że to będzie mały prezent na moje urodziny!

Po egzaminie poszłam dzisiaj się trochę odstresować (oczywiście z najlepszą mą! <3 ), a jak odstresować to tylko i wyłącznie zdjęcia!




~Jula <3


Życie w wątpliwościach jest dla mnie męczarnią!

Ogarnęła mnie szara samotność przeniknięta wątpliwościami. Czy to wszystko co się dzieje ma jakiś sens? Sama już nie wiem czy podążam za tym co kreuje świat, za tym co modne, ładne, fajne czy za tym by żyło nam się lepiej, lżej, łatwiej... Przyszedł czas na wiele pytań na które ciężko odpowiedzieć - czyli trzeba cierpliwości i czasu. Wiem jedno, wybrałam, więc będę walczyć.



Nawet nie wiem kiedy, ale minął już miesiąc, pojawiły się pierwsze (tak bardzo wyczekiwane!) efekty. Te fizyczne i te psychiczne. Fajnie jest po 30 dniach wbić się w rozmiar mniejsze spodnie - szkoda, że mało kto to potrafi dostrzec i docenić Twoje starania.



 Ah, ale jakie te 30 dni! Ile zwątpienia, łez, beznadziei, aż po uśmiech, radość.. Niezły rollercoaster! Stawanie się silniejszym nie jest proste, nie przyjdzie tak od razu, z dnia na dzień. Na zmiany potrzeba czasu, więc jeśli jesteś mięczakiem to się poddaj, ja nie mam takiego zamiaru! Gorszy czas przyszedł, trzeba przez to przejść. Jeśli jest źle to dobrze, bo to oznacza, że może być jeszcze lepiej! ;)



A na koniec coś z innej beczki - św. Jan od Krzyża powiedział "Gdzie nie ma miłości, tam połóż miłość, a znajdziesz miłość." Pomimo wszystko mam dla kogo żyć i będę szczęśliwa! :)





~Jula <3



Dobrze, że ten tydzień już się kończy - mam nadzieję, ze wariacje jelitowe też się skończą!

Pomówmy dziś o "papu", bo wielu przy tym odpada -  nie wytrzymuje tych wszystkich wyrzeczeń, niedobrego, bez smaku jedzenia, ale nie zapominajmy, że dieta nie musi być nudna! :)

ŚNIADANIE I: Owsianka lub różniste płatki do których możesz dodać co tylko lubisz - owoce świeże/suszone, warzywa, orzechy, kakao...  Spośród wielu wypróbowanych mi najlepiej przypadła do gustu owsianka (na mleku) z bananem! <3 oraz płatki ryżowe z płatkami w polewie jogurtowej i z suszonymi truskawkami i morelami - polecam! :)

ŚNIADANIE II(jem je tylko gdy jestem na uczelni): Również duże pole do popisu, jogurty, owoce, warzywa, kanapki...  raczej coś małego na "zapchanie" żołądka. U mnie z reguły jest to kanapka lub "sucha" bułka i do tego twarożek.

OBIAD: ja jem wszystko - mniejsze ilości, więcej warzyw niż całej reszty! :D

KOLACJA: owsianka, płatki, kanapki, koktajle...

Do tego, codziennie max. 2 kawy, minimum 1,5l wody i wszystko (oprócz wody) do 18 ;)
No tak 4 tygodnie już za mną. Już do wszystkiego się przyzwyczaiłam - najtrudniejszy czas za mną! Teraz tylko cierpliwości i czasu, a wszystko będzie w porządku. Nie myślałam, że tak szybko, ale ludzie zaczynają mówić, że widać już pierwsze efekty - fajnie, motywuje mnie to jeszcze bardziej. W tym wszystkim najważniejsze jest to by dbać o brak monotonni - ciągle trzeba zmieniać posiłki, trasy biegowe, a nawet i muzykę przy której biegasz - wrzucam moją obecną "listę", przy której miło można spędzić czas na przebieżce.
 

Kendji Girac - Andalouse
Pitbull - Give Me Everything ft. Ne-Yo, Afrojack, Nayer
Sean Paul - Got 2 Luv U Ft. Alexis Jordan
Calvin Harris - Pray to God ft. HAIM
Capital Cities - Kangaroo Court
Bastille - Pompeii
Lorde - Team
Zedd - Stay The Night ft. Hayley Williams
Neon Jungle - Braveheart
Hideaway By Kiesza
Secondcity - 'I Wanna Feel'

Ps. Za 10 dni zaczyna się sesja - nie lubimy, oj jak my tego nie lubimy... Czuję jak ten cały stres pomału spada na moje barki!

~Jula


Po trzech dniach wróciłam!

Trzy dni przymusowej przerwy - dlaczego?
Organizm zaczyna fiksować. Lekka "kontuzja" kolan. Mdłości i silne bóle jelit - za dużo stresu, zamartwiania się i zbyt mało wody. Nie od dziś wiadomo, że jestem uparta, więc szybko się pozbierałam i wracam do treningów. Dzisiejsze bieganie okazało się nie lada wyzwaniem! Każdy kolejny metr wydawał się dramatem... Myślę, że przyczyną nie jest tylko kiepski stan fizyczny, ale również psychiczny. Po za tym po wczorajszych dwóch godzinach zajęć z taiji, ścięgna i mięśnie dają o sobie znać - cóż kompletnie duchowo w tym się nie odnajduję i czuję się w tym i z tym źle. Wyboru nie ma, trzeba się to nauczyć, dobrze zaliczyć i zapomnieć - mam nadzieję, że się tak da... Wracając do dzisiejszego treningu - dzisiaj jedynie 3.2km.  Pocieszam się, że i tak jestem dalej od tych co siedzą przed TV ;)



Dzięki bieganiu uczę się:

a) pokory - każdego dnia muszę akceptować swoją ograniczoność, każdy biegacz potwierdzi, że jednego dnia może brzebiec więcej, a drugiego znacznie mniej i trzeba to po prostu zaakceptować. Tym samym uczymy się cierpliwości.

b)samodyscypliny - bieganie zarówno jak inne sporty wymagają wielu wyrzeczeń. Trudno jest zjeść "śmieciowe" jedzenie, pić różne gazowane napoje lub alkohole i potem pójść biegać. Podczas tego wysiłku fizycznego dyscypliny uczy nas także regularny trening lub realizacja planu treningowego, który wcześniej sami sobie ustaliliśmy. Niełatwo jest wyjść na przebieżkę gdy temperatura spada i kiedy za oknem pada deszcz. 
Są chwile zmęczenia i po prostu zwykłego "niechcenia", bardzo często taka walka z własnymi słabościami trwa codziennie.

c)pewność siebie - człowiek zaczyna zauważać, że staje się nie tylko silniejszy, ale również zauważa, że jego ciało zaczyna się zmieniać, co powoduje, że sam ze sobą zaczyna czuć się coraz lepiej.




~Jula!
Maj - najpiękniejszy miesiąc w roku! Wszystko w około budzi się na do życia, często i my - ludzie - wychodzimy z jakiegoś zimowo-depresyjnego "snu". Nowe plany, świeże pomysły, aktualne cele...




Bieganie. Wielu pyta:
1. "Po co to robisz?" - Po pierwsze po to by (tak jak zalecił lekarz) "rozruszać" nogę, która jest coraz słabsza, coraz mniej sprawna. Po drugie by zadbać o swoje zdrowie. Po trzecie, bo od dawna szukałam sposobu na to bym mogła w czymś wyrzucić z siebie wszystkie żale, złości, smutki - może się wydawać śmieszne, ale każdy "gorszy" psychicznie/duchowo dzień jest równocześnie przełamaniem kolejnego biegowego rekordu. Po czwarte by móc zaakceptować siebie samą. Po piąte by czuć się przy swoim mężczyźnie kobietą. Są jeszcze dwie "rzeczy", ale są zbyt ważne by tutaj je wymienić ;)

2. "Skąd bierzesz siły?" - z biegania i z diety! Każdy "wytrwały" dzień jest maleńkim sukcesem. O tym, że z miłości to nie muszę wspominać, bo to oczywista oczywistość. Hmm... I jeszcze z jednej osoby. Taaa.. <3 Jeśli to czytasz i mnie znasz ( ;-) ) to dobrze wiesz jaka byłam "silna" w listopadzie, zapewne też znasz całą historię z W. z tamtego czasu i wiesz jak ten mężczyzna rozbudził mnie do życia.



Pierwsze małe progressy. Pierwsza "trójka" i ta z soboty. Cele stają się bliższe, satysfakcja i pewność siebie wzbija się ku górze. Teraz może być już tylko coraz lepiej...



A teraz czas na (póki co) najlepszy wynik. Biegacze różnie patrzą na swoje tzw. rekordy, jedni zwracają uwagę na czas drudzy zaś na dystans. Pierwsi robią wszystko by ten sam odcinek przebiegać w coraz to krótszym czasie, a drudzy walczą o kolejne metry - ja zaliczam się do drugiej grupy! 


No tak w czwartek zaliczenie, a my wciąż mamy to gdzieś - chyba przyszedł czas gdzie motywacja opadła i zaczyna mi to "zwisać". Hmm... może to dlatego, że te zaliczenia są ważne tylko dla mnie? Może. A może po prostu nie ma sensu się spinać? Może nie ma sensu walczyć?




Zawsze gdy jest mi źle, łapię za szkicownik i ołówek. Pierwszy raz w życiu czekam, aż ten cholerny maj się już skończy. Pierwszy raz czekam na czerwiec... Albo po prostu czekam aż będę mogła być w najpiękniejszym miejscu na ziemi? W ramionach w których mogę poczuć się choć na chwilę bezpiecznie.



~Jula


Ostatnie dni.. Już za miesiąc będzie 23 na karku! Piękny czas w życiu, kiedy w 100% możesz podejmować decyzje na temat swojego życia. Tym bardziej jak wiesz, że już jesteś na tyle dojrzały, że każdą decyzję wiele razy przemyśli i będzie ona rozsądna - świetna sprawa!

Bieganie daje dużo do myślenia. Bardzo. Chcesz wiedzieć co takiego ostatnio mi się "urodziło"?

-przede wszystkim robię to dla samej siebie. By czuć się dobrze sama ze sobą. By się zaakceptować, pokochać.

- dotarło do mnie, że moje zdrowie już nie jest tylko moje. Jeśli jesteś z kimś w związku i pragniecie razem się zestarzeć to Twoje zdrowie również jest Twojego ukochanego. Jest WASZE. Jest Waszej rodziny, którą może kiedyś założycie. Ty wybierasz czy chcesz być w tym wszystkim zdrową kobietą! ;)

-pokonuję siebie, swoje słabości - które okazują się śmieszne!


Subskrybuj: Komentarze ( Atom )

Wybierasz? Więc walcz.

Archiwum bloga

  • ►  2016 (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2015 (30)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (2)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (7)
    • ▼  maja (8)
      • Itadakimasu!
      • W pogoni za lepszym.
      • Session
      • Bad Days
      • Papu
      • Lepsze to niż nic!
      • Hi MAY!
      • Ostatnie 22
    • ►  kwietnia (3)

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

Blog Archive

  • ►  2016 ( 3 )
    • ►  kwietnia ( 1 )
    • ►  marca ( 1 )
    • ►  stycznia ( 1 )
  • ▼  2015 ( 30 )
    • ►  grudnia ( 2 )
    • ►  października ( 2 )
    • ►  września ( 2 )
    • ►  sierpnia ( 1 )
    • ►  lipca ( 5 )
    • ►  czerwca ( 7 )
    • ▼  maja ( 8 )
      • Itadakimasu!
      • W pogoni za lepszym.
      • Session
      • Bad Days
      • Papu
      • Lepsze to niż nic!
      • Hi MAY!
      • Ostatnie 22
    • ►  kwietnia ( 3 )
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Zblogowani

zBLOGowani.pl
Copyright 2014 Wybierasz? Więc walcz..
Designed by OddThemes